Zapewne wszyscy interesujący się magią i jej tradycjami na terenach Polski i sąsiednich krajów słowiańskich czytali, czy słyszeli o zamowach. Dziś stosują je szeptuchy ( szeptunki)- babki- znachorki- czarownice rzadko już spotykane na terenach wschodnich. Zamowy są to krótkie słowne zaklęcia mające na celu osiągniecie jakiegoś skutku- najczęściej jest nim uzdrowienie, wyleczenie, ale także bywają zamowy dotyczące wierności męża, urodzajności pola, płodności krów itp. Istnieje przypuszczenie, że zamowy, w Rosji znane jako zagawory, to szczątkowy zachowany do współczesności ślad po magii ludowej Słowian. Ja osobiście znalazłam pierwsze wzmianki o nich w książce "Jak wiedźma Agrypicha znachorstwa mnie uczyła" Nadzei Bittel- Dobrzyńskiej. Na rosyjskich forach poświęconych magii można znaleźć sporo zagaworów. We wschodniej Polsce, zwłaszcza na Podlasiu i Białostocczyźnie po wsiach spotkać można wiedzące baby, które nadal używają tych zaklęć. W tych zamowach często przywoływane są siły wyższe, Jezus, Maria, ale też cztery wiatry, dąb, woda, kamień, ogień. Wydaje się, że te odwołania do chrześcijańskich postaci są późniejsze, a pierwotnie zamawiano na imiona pogańskich Bogów z czasem zamieniono ich na elementy natury, by nie drażnić kościelnych władz i nie narażać się na prześladowania.
Oto przykład takiej zamowy: "Na niebie księżyc, na polu kamień, a w lesie dąb- zbierzcie się bracia w jedno miejsce i niech przestanie boleć ząb" Oczywiście oprócz tej słownej formuły zabiegowi "leczenia" towarzyszyły dodatkowe działania i gesty.
To bardzo ciekawy temat, jeśli znacie jakieś zamowy, słyszeliście historie o szeptunkach, zapraszam do podzielenia się wiedzą i doświadczeniami.
|